Aktualnie przyjmujemy walory na XV Aukcję Premium

Historia jednego portretu króla Jana Kazimierza Wazy na miedzianych szelągach z lat 1660-1661

26 października, 2022

 

Historia jednego portretu króla Jana Kazimierza

Wazy na miedzianych szelągach z lat 1660-1661.

 

 

 

 

 

 

 

Zielona Góra 2022

Wstęp.

W 1660 roku nieznany z imienia i nazwiska mistrz mincerski w królewskiej mennicy w Krakowie wykonał piękny portret króla Jana Kazimierza na stemplu awersu miedzianego szeląga zwanego boratynką tzw. „portret z grubą kokardą”. Był na tyle udany, że upowszechnił się na boratynkach koronnych w Krakowie w 1661 roku. Na przełomie 1660/61 roku w mennicy krakowskiej wykonano stemple awersu z tym portretem dla mennicy ujazdowskiej do produkcji boratynek litewskich, a po ich zużyciu ujazdowscy naśladowcy krakowskiego mistrza tworzyli królewskie portrety coraz bardziej odległe od wzorca, ale w każdym z nich odnajdziemy echa krakowskiej maniery. Te naśladownictwa wykorzystywano nie tylko do produkcji monet litewskich, ale także koronnych do końca działalności mennicy ujazdowskiej w czerwcu 1661 roku. Po ponownym uruchomieniu mennicy ujazdowskiej dla produkcji boratynek koronnych drugiej emisji w kwietniu 1663 roku na niektórych monetach z wczesnego etapu produkcji również odnajdziemy naśladownictwo krakowskiego portretu będące wynikiem wykorzystania zachowanych punc z lat poprzednich.

Opowieść jest rezultatem moich kilkunastoletnich badań. Jedynym źródłem zewnętrznym z którego czerpałem informacje jest fundamentalna praca Cezarego Wolskiego „Miedziane szelągi Jana Kazimierza Wazy z lat 1659-1667”.

Bardzo dziękuję kolegom kolekcjonerom za udostępnienie zdjęć monet, których nie posiadam.

Zdzisław Szuplewski

 

 

Rozdział pierwszy: Monety z mennicy krakowskiej

Najstarszą chronologicznie monetą z portretem z grubą kokardą według obecnego stanu badań jest poniższy egzemplarz. Powstał prawdopodobnie wiosną 1660 roku, gdyż wcześniej do bicia boratynek wykorzystywano jeszcze punce z 1659 roku. Rewers tej monety jest już unowocześniony. Herb Ślepowron w lewo, a nie jak poprzednio w innym kształcie i w prawo, Orzeł ma już wyprostowane łapy, ale mała głowa Orła z malutką koroną nawiązuje jeszcze do wzoru 1659 roku. W katalogu Wolskiego figuruje pod numerem KK60.B.16.14.

W mennicy krakowskiej przez cały rok 1660 trwały prace nad modyfikacją wizerunku Orła na rewersach boratynek. Kolejny egzemplarz jest tego dowodem. Orzeł otrzymał dużą głowę w koronie, jest bardziej „puszysty”, ale z braku miejsca zmniejszono mu ogon oraz szerzej rozłożono łapy. Mimo tych zabiegów Orzeł „siedzi’ na napisie otokowym, a jedna z łap rozdziela napis otokowy. W katalogu Wolskiego moneta ma numer KK60.B.16.12.

Biorąc pod uwagę wielkość produkcji boratynek w mennicy krakowskiej i ogromną ilość zachowanych odmian z rozetą nad koroną Orła można założyć, że dopiero jesienią 1660 roku powstała odmiana przełomowa. Dopracowany został wizerunek Orła, który otrzymał wysoką koronę, zniknęła rozeta zastąpiona gwiazdką. W katalogu Wolskiego ma numer KK60.C.16.11.a.

Pod koniec 1660 roku rozpoczęto produkcję boratynek z kropką nad koroną Orła. Ten wzór rewersu będzie dominującym w roku następnym w tej mennicy.

Boratynki z mennicy krakowskiej charakteryzują się najlepszą jakością bicia. W stosunku do innych mennic destrukty i monety z błędami są bardzo rzadkie. Powyżej przykład monety z kropką nad koroną i błędem interpunkcyjnym na rewersie: SOLIDR.EG., a poniżej bez błędu. Monety bez błędu Wolski nie notuje, a moneta z błędem ma numer KK60.C.16.11.b.

Produkcję boratynek w 1661 roku w mennicy krakowskiej rozpoczęto Inaczej niż w roku poprzednim. Pewnie dla obniżenia kosztów zdecydowano o wykorzystaniu stempli z poprzedniego roku. Na możliwych do wykorzystania stemplach przebito w dacie cyfrę zero zastępując ją rzymską cyfrą jeden. Nie jest to więc błąd, a intencjonalne działanie mennicy. Takie „przebitki’ daty są bardzo rzadkie i są ewenementem w całej emisji boratynek. Znamy trzy odmiany z omawianym portretem i przebitą datą roczną na rewersie.

Boratynki bite w 1661 nowymi stemplami można podzielić na trzy grupy w zależności od formy zapisu słowa szeląg, a więc monety z SOLID, SOLI i SOLIDVS. Warto wspomnieć, że forma SOLIDVS występuje tylko w mennicy krakowskiej. Podobnie, tylko w tej mennicy druga cyfra jeden w dacie zapisana jest na sposób rzymski. Wzór Orła ukształtowany późną jesienią 1660 roku był stosowany do końca emisji boratynek w mennicy krakowskiej w 1661 roku, ale w dwóch wariantach. W nowszej wersji Orzeł otrzymał wyprostowana szyję, dłuższą koronę i ogon stając się bardziej majestatyczny. Poniżej jeden z pierwszych stempli z tym Orłem.

Wariant z kropką po dacie, a nie nad koroną Orła jest bardzo rzadki. Katalog Wolskiego nie notuje tego wariantu.

Portret z grubą kokardą na awersie i Orłem wzoru 1660 na rewersie.

W katalogu Wolskiego ma numer KK61.B.12.18.1

Orzeł wzoru 1661, ten wariant w katalogu Wolskiego ma numer KK.61B.12.18.1a. Ta odmiana w dwóch wariantach należy do popularnych i jest stosunkowo najłatwiejsza do zdobycia.

SOLID.RE-GN.POL, Orzeł wzoru 1660. Wolski KK61.B.12.15

Ta sama odmiana, ale Orzeł wzoru 1661, Wolski nie notuje.

SOLID.REG-NI.POLO, Orzeł wzoru 1660, Wolski KK61.B.12.110

Ta sama odmiana, ale Orzeł wzoru 1661, Wolski nie notuje.

W grupie szelągów z SOLID na rewersie znamy jak dotychczas jeszcze trzy bardzo rzadkie odmiany:

SOLID.RE-GNI.POL, Orzeł wzoru 1661, Wolski KK61.B.12.16. Jak dotąd nie pojawiła się w obiegu publicznym odmiana z Orłem wzoru 1660. Można jednak zakładać, że większość, a może wszystkie znane dotąd odmiany występują z orłami w obu wariantach, a ich odnalezienie jest kwestią czasu.

SOLID.REG-POLONI, Orzeł wzoru 1660, Wolski KK.61.B.12.17.

Wolski w katalogu wymienia jeszcze odmianę z napisem SOLID.REGN-POLONI, ale bez zdjęcia, a ja również nie posiadam w zbiorze tej odmiany.

Kolejną grupą szelągów z portretem z grubą kokardą na awersie są szelągi z SOLI na rewersie. Znana tylko w jednym egzemplarzu odmiana z napisem na rewersie SOLI.REG-NI.POLO. Wolski nie notuje. Orzeł wzoru 1661.

SOLI.REG – POLON. Wolski KK61.B.12.11, Orzeł wzoru 1661.

SOLI.REGN.POLON. Orzeł wzór 1660. Wolski notuje pod nr KK61.B.12.13 odmianę z Orłem wzoru 1661

SOLI.REGN-I.POLON. Wolski KK61.B.12.14, Orzeł wzoru 1660

SOLI.REG-NI.POL. Wolski KK60.B.12.12, Orzeł wzoru 1660

 

Wśród szelagow z SOLI na rewersie bardzo rzadkie i niezwykle interesujące są boratynki z imieniem króla zapisanym na awersie w formie CASIM. Znamy obecnie trzy warianty różniące się trescią napisu otokowego rewersu:

 

Ostatnią grupą szelągów z portretem z grubą kokardą na awersie są szelągi z SOLIDVS na rewersie. Znanych jest sześć odmian, a w tym cztery z omawianym portretem. Najpopularniejszą jest odmiana opisana u Wolskiego jako KK61.B.12.112.b, Orzeł wzoru 1660. SOLIDVS.R-EG.POL O wiele rzadszą jest odmiana z kropkami po bokach korony opisana u Wolskiego jako KK61.B.12.112a, Orzeł wz.1660. SOLIDVS.R-EG.POL

SOLIDVS.R-EG.POLO. W katalogu Wolskiego KK61.B.12.113, Orzeł wzoru 1660

Ostatnią odmianą z jest poniższa z SOLDVS.RE-GNI.POL. z błędem SOLDVS zamiast SOLIDVS. U Wolskiego norowana pod numerem KK61.B.12.114, Orzeł wzoru 1660

 

 

Rozdział drugi: Monety litewskie z mennicy ujazdowskiej.

W maju 1660 roku w mennicy ujazdowskiej obok produkcji szelągów koronnych rozpoczęto produkcję szelągów litewskich w ramach nowego kontraktu dla Litwy. Szybko okazało się jednak, że mennica ujazdowska ma poważne problemy z realizacją obu kontraktów. T. L. Boratini, który zarządzał mennicą ujazdowską i krakowską zlecił tej ostatniej wykonanie stempli rewersów koronnych dla mennicy w Ujazdowie i najprawdopodobniej przeniósł tam część pracowników mennicy krakowskiej. Efektem tych działań są monety hybrydowe z portretami typowo ujazdowskimi i rewersami charakterystycznymi dla mennicy krakowskiej, a co za tym idzie wzrost produkcji monet koronnych w mennicy ujazdowskiej latem 1660 roku. Na przełomie 1660/61 roku mennica krakowska ponownie wspomogła mennicę ujazdowską wykonując tym razem stemple awersów szelągów litewskich. Powstały w ten sposób monety hybrydowe z awersami krakowskimi i rewersami ujazdowskimi. Znamy trzy odmiany:

Wolski LU61.E.11b.11, herb Ślepowron.

Wolski LU61.B.11b.11, herb Sakowicz

Wolski LU61.D.11b.11, herb Korwin.

. Po zużyciu krakowskich stempli awersu ujazdowscy mistrzowie zaczęli tworzyć portrety Jana Kazimierza wzorując się na portrecie krakowskim. Z czasem portrety powstające w Ujazdowie stawały się coraz bardziej odlegle od krakowskiego wzorca. Powstało w ten sposób bardzo wiele portretów ze zmienionymi rysami twarzy, z różnymi kokardami na końcu wieńca albo bez kokardy, ale z zachowanymi cechami maniery krakowskiej. Monety bite w mennicy ujazdowskiej nie są już tak starannie wykonane jak w Krakowie, stosunkowo często dochodziło do powstania różnych błędów w dacie, napisach otokowych, stosowaniu błędnych herbów osób odpowiedzialnych za emisję pieniądza. /Pomyłkom herbowym poświęciłem osobny rozdział/. Portrety w stylu krakowskim na monetach litewskich występują w trzech wariantach; z szeroką i wąską kokardą oraz bez kokardy. Awersy powiązano z rewersami, na których występują wszystkie odmiany Pogoni. Jak dodamy różne warianty mitry książęcej, sporo różnych odmian i wariantów herbów podskarbich, to kombinacji awers- rewers jest bardzo dużo. Niżej porównanie portretu krakowskiego i portretu ujazdowskiego w stylu krakowskim. Monogram TLB zapisany jest w mennicy ujazdowskiej szeroko, kokardka zmieniła kształt, a przed CAS postawiono kropkę.

Poniższy schemat pokazuje chronologię rozwoju portretu w stylu krakowskim w mennicy ujazdowskiej. Najpierw był stosowany na boratynkach litewskich, świadczą o tym monety hybrydowe, a dopiero później pojawił się na boratynkach koronnych.

Schemat połączeń awersów z portretem bez kokardy i wszystkich znanych rewersów z odmianami Pogoni i herbami podskarbich.

W czerwonej ramce zaznaczyłem odmiany, które odkryłem już po ukazaniu się katalogu C. Wolskiego.

 

Schemat połączeń awersów z portretem z kokardą i wszystkich znanych rewersów z odmianami Pogoni i herbami podskarbich

Portret z wąską kokardą jest jak dotąd reprezentowany przez jedną odmianę, którą odkryłem jesienią 2019 roku. Na rewersie znajduje się Pogoń z dużą tarczą i udziwniony herb Korwin jako kruk stojący na pionowej belce. W zbiorze/ w czerwonej ramce/ moneta prezentuje się tak:

Rozdział trzeci: Monety koronone z mennicy ujazdowskiej

Boratynki koronne z portretem w stylu krakowskim z mennicy ujazdowskiej są bardzo rzadkie. Podobnie jak monety litewskie występują z portretem z szeroką i wąską kokardą oraz bez kokardy.

Każdy z wariantów portretu występuje w różnych kombinacjach z różnymi wariantami dwóch odmian orłów.

Znane obecnie kombinacje połączeń awersów i rewersów dla odmiany I orła przedstawiam na powyższym schemacie. Czerwonymi ramkami zaznaczyłem monety, które odkryłem. Boratynki z portretem w stylu krakowskim i orłem odmiany I są monetami rzadkimi i trudno dostępnymi w czytelnym stanie zachowania. Rzadkość tych opisanych w katalogu C. Wolski szacuje między R2, a R4

Trudniejsza jest klasyfikacja orłów odmiany II. Uważam, że cechy, na podstawie których wyodrębnia się odmiany i warianty monet muszą być precyzyjne, nie mogą pozwalać na dowolną interpretację. O ile w odmianie I takim wyróżnikiem jest ułożenie łap orłów, to niestety w odmianie II mam z tym kłopot. C. Wolski próbował dokonać takiej klasyfikacji i wyróżnił aż 16 wariantów. Niestety różnice ułożenia pazurów i łap orłów w poszczególnych wariantach są tak niewielkie, że praktycznie niezauważalne. Istnieje zbyt duże pole do pomyłek i interpretacji co zniechęca kolekcjonerów. Dlatego też w moim zbiorze postanowiłem nie wyodrębniać wariantów Orła. Klasyfikuję te monety wedle wariantów awersów tak jak na zestawieniu poniżej.

Wydawać by się mogło, że wraz z zamknięciem mennicy ujazdowskiej latem 1661 roku zakończyła się historia emisji boratynek z portretem krakowskim i jego naśladownictwami. Nic bardziej mylnego. Jak wiadomo na początku kwietnia 1663 roku mennica ujazdowska wznowiła działalność rozpoczynając drugą emisję boratynek. Przynajmniej w początkowym okresie działalności wykorzystywano do produkcji boratynek punce zachowane z poprzedniej emisji. Stąd w masie boratynek koronnych z 1663 i 1664 roku odnajdujemy monety z portretami bardzo podobnymi do krakowskich takich jak te poniżej.

Z perspektywy ogromnej emisji nigdy nie będzie można powiedzieć, że jakaś historia się skończyła, że jakiś zbiór jest pełny. Od czasu do czasu mają miejsce odkrycia nieznanych dotychczas odmian i wariantów i to jest fascynujące.

Rozdział czwarty: Pomyłki herbowe.

 

Boratynki za lat 1659-61 cechuje ogromna ilość odmian orłów i pogoni, napisów otokowych, herbów urzędników odpowiedzialnych za emisje pieniądza, itp. przy jednoczesnej dbałości o wysoką jakość wybijanych monet. Jest to tym bardziej istotne, jeśli zwrócimy uwagę na wielkość tej pierwszej emisji miedzianych szelągów. Mimo dużej dbałości o jakość wybijanych monet, szczególnie w mennicy krakowskiej, to przy takiej ogromnej emisji zdarzały się na monetach błędy. Wielu kolekcjonerów zbiera boratynki z błędami, nazwijmy je, oczywistymi. Należą do tej grupy błędy stemplowe w zapisie daty i literówki w napisach otokowych, błędy bicia wynikające z ręcznego posługiwania się młotem i stemplem. Kilka przykładów:

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że jeśli na boratynce był możliwy do popełnienia jakiś błąd, to na pewno został popełniony. Nie zbieram takich monet, bo o wiele ciekawsze i trudniejsze do zauważenia, wymagające odrobiny wiedzy z zakresu heraldyki, są pomyłki herbowe. Na boratynkach koronnych pod Orłem i na boratynkach litewskich pod Pogonią znajdują się herby urzędników odpowiedzialnych za finanse państwa, które potwierdzały ważność tych monet na terytorium Rzeczpospolitej, coś w rodzaju współczesnego podpisu ministra finansów na banknotach. Jak wiadomo w czasach Jana Kazimierza państwo polskie nazywano Rzeczpospolitą Obojga Narodów, gdyż składało się z dwóch państw połączonych unią; Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. W ramach wspólnoty oba państwa zachowały szereg odrębności min. odrębne finanse. Pieczę nad finansami Królestwa Polskiego sprawował Podskarbi Wielki Koronny, w trakcie emisji boratynek był nim Jan Kazimierz Krasiński herbu Ślepowron i to jego herb uwiarygadniał boratynki koronne. Podskarbim Wielkim Litewskim był Wincenty Aleksander Gosiewski, herbu Ślepowron. Problem z podskarbim Gosiewskim mamy taki, że co prawda pełnił tę funkcję w czasie bicia boratynek, ale nie miał z tą emisją nic wspólnego. 12 października 1658 roku w bitwie pod Werkami z Rosjanami Wincenty Gosiewski dostał się do niewoli. Został zwolniony dopiero wiosną 1662 roku i powrócił do kraju, ale 29 listopada 1662 roku został zamordowany. Jak pamiętamy w 1662 roku boratynek nie bito. Wszystkie obowiązki związane z I emisją boratynek dla Litwy realizował Adam Maciej Sakowicz herbu Korwin mianowany w kwietniu 1659 administratorem skarbu litewskiego. Pełnił tę funkcję do swojej śmierci 23 marca 1662 i to jego herb uwiarygadniał boratynki litewskie. Przez wiele lat panowało przekonanie, że na boratynkach litewskich z lat 1659-61 znajduje się herb Gosiewskiego, mimo że już w 1894 Wiktor Wittyg ogłosił, że to herb Adama Macieja Sakowicza. Odkrył na nowo tę informację Zbigniew Kiełb. Kłopot w tym, że herby na boratynkach litewskich przedstawione zostały w różny sposób. Spróbuję to wyjaśnić. Jak wiadomo herb, to znak, wyróżnik jakiegoś rodu świadczący o jego pochodzeniu, znaczeniu, dodaje rodowi prestiżu. Dzieci dorastają, zakładają swoje rodziny, ich dzieci swoje. Powstaje ród składający się z wielu rodzin. Wszyscy pieczętują się tym samym herbem. Z czasem niektórym rodzinom w rodzie wiedzie się lepiej i chcą one to podkreślić dodając, zmieniając jakieś elementy herbu rodowego. O takich herbach mówimy, że są udziwnione. W czasach, o których mówimy – XVII wiek – nikt nie robił z tego powodu problemów. Dopiero w XVIII i XIX wieku szlachta zaczęła przyjmować wzorce zachodnioeuropejskie, gdzie herb identyfikował konkretną rodzinę, a nie ród. Wtedy to polskie i litewskie udziwnienia herbów rodowych stały się odrębnymi herbami. To wtrącenie pozwala na lepsze zrozumienie istnienia różnych wariantów herbów na boratynkach. Tak więc nie powinno nas dziwić, że herb Korwin bywa przedstawiony na boratynkach, a to na poziomej belce, a to na pionowym pieńku lub na ostrzewiu / ścięty młody świerk lub jodła wielkości potężnego drąga z gęstymi i długimi sękami/. Zawsze jest to herb Korwin tyle, że udziwniony. Herbem Sakowicz będzie nazywany o wiele później. Poniżej zestawienie różnych przedstawień herbu Korwin na boratynkach litewskich.

Herb opisujemy jako kruk z pierścieniem złotym w dziobie zwrócony w lewo, stojący na pniu ściętym, ułożonym w pas, o dwóch sękach u góry i dwóch u dołu. Ten klasyczny wizerunek pokazany jest na zestawieniu po lewej u góry. Po prawej fantazja twórcy puncy – kruk bez pierścienia, a na dole to właśnie herby Korwin udziwnione. Kruk stojący na pieńku pionowym z nieobciętymi gałęziami zwanym ostrzewiem lub na pieńku ułożonym pionowo.

Na zestawieniu poniżej herb Ślepowron Jana Kazimierza Krasińskiego. Herbarze opisują ten herb jako kruk z pierścieniem złotym w dziobie, stojący na złotym kawalerskim krzyżu, wspartym na barku srebrnej podkowy. Opis jest dosyć ogólny i stąd wizerunki herbu na boratynkach są różnorodne, będące wynikiem wyobraźni twórców punc.

Dodatkowo należy wspomnieć, że nie było ściśle określonych zasad przedstawiania herbów na boratynkach i dużą role odgrywała fantazja i umiejętności twórców punc Herby na boratynkach mają wielkość około 2 mm. W pierwszych latach emisji 1659-poczatek 1660 punce były starannie wykonane i nie ma kłopotu z ich odróżnieniem. W połowie 1660 roku mennica ujazdowska obok produkcji boratynek koronnych zaczęła bicie boratynek litewskich. I to właśnie w tej mennicy spotykamy pomyłki herbowe na boratynkach litewskich i koronnych. Wielkość kontraktu, a co za tym idzie pośpiech i oczywisty bałagan, niewielkie rozmiary punc, wiele wariantów herbów wykonywanych przez wielu rytowników to przyczyny tego zjawiska. Najczęściej spotykanym błędem jest umieszczenie na boratynkach litewskich herbu Ślepowron zamiast herbu Korwin jak na przykładzie poniżej.

Obok kombinacji prawidłowy Korwin- omyłkowy Ślepowron spotkać możemy monety z omyłkowym herbem Ślepowron zamiast herbu udziwnionego Korwin. Ta pomyłka wystepuje na rewersach z „Pogonią z dużą tarczą” i awersach z portretem bez kokardy i portretami z kokardą.

 

 

Pomyłki herbowe w mennicy ujazdowskiej dotyczą nie tylko boratynek litewskich, ale i koronnych z tym, że o ile litewskie sa rzadkie, to koronne bardzo rzadkie. Poniżej przykład boratynki koronnej z Ujazdowa 1661 z portretem w stylu krakowskim z kokardą i omyłkowym herbem udziwnionym Korwin zamiast herbu Ślepowron.

 

Nie byłem w stanie pokazać wszystkich pomyłek herbowych, ale jest to temat fascynujący i warty zbierania.

 

Rozdział piaty: Tajemnicza moneta.

Na 10 aukcji Salonu Numizmatycznego Mateusz Wójcicki w październiku 2022 roku sprzedana została doskonale zachowana boratynka z 1661 roku ustanawiając rekord cenowy za monetę miedzianą sprzedaną w Polsce. Jej istnienie wzbudziło sporą sensację, ale znamy tę monetę już od 2015 roku. Wtedy pojawiły się wśród kolekcjonerów jej zdjęcia, a Cezary Wolski umieścił ją w swoim katalogu.

Od pojawienia się tej monety miałem wątpliwości co do jej oryginalności podobnie jak niektórzy z kolekcjonerów, bo wyróżniała się niespotykanym stanem zachowania i, co ważniejsze, treścią rewersu wskazującą na jej krakowskie pochodzenie, a przecież w Krakowie boratynek litewskich nie bito. Wątpliwości osłabły w lutym 2021 roku po pojawieniu się drugiego egzemplarza:

Moneta z obiegu, w oryginalnej patynie potwierdzała oryginalność obu monet. Bez wątpienia stemple do ich wybicia powstały w mennicy krakowskiej. Pojawiły się w związku z tym pytania o to, gdzie i w jakim celu te monety zostały wybite. Z jednej strony kontrakt na bicie boratynek w Krakowie przewidywał tylko produkcję monet koronnych, ale T.L. Boratini w trakcie emisji miedzianych szelągów tak często omijał prawo, że być może omawiane monety powstały w Krakowie. Wskazuje na to niezwykła precyzja ich wykonania. Na dziś ten problem nie został definitywnie rozstrzygnięty. W maju 2022 roku na światowej aukcji Heritage sprzedany został trzeci egzemplarz tej rzadkiej odmiany. Zdjęcia aukcyjne, na których widoczne jest dziwnie wyglądające pole monety spowodowały, że dyskusja na temat oryginalności tych monet rozgorzała na nowo. Ostatnio pojawiły się jednak nowe zdjęcia tego egzemplarza, na których moneta wygląda poprawnie.

Na podstawie dokladnej analizy treści tej monety i wiedzy, którą dysponuję na tę chwilę uważam, że stemple powstały w mennicy krakowskiej dla mennicy ujazdowskiej gdzie te monety zostały wybite. Moim zdaniem powstało ich niewiele być może na pamiątkę zakończenia pierwszej emisji miedzianych szelagów bitych w latach 1659-61. Pewnie nikt w czerwcu 1661 roku się nie spodziewał, że blisko 2 lata później w kwietniu 1663 zajdzie konieczność ponownej emisji boratynek. T.L. Boratini znany był z maksymalizacji zysków przy minimalizacji kosztów z dzialalności menniczej. Wiemy, że w mennicach zaniżano wagę szelągów, bito nielegalnie znaczne ilości poza kontraktem, stemple wykorzystywano do calkowitego zużycia. Mamy wiele przykladów używania zapchanych, wykruszonych, popekanych, naprawianych stempli. Natomiast stemple tajemniczej monety a nawet punce nigdy później nie zostały użyte. Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem takiego marnotrawstwa jest to, że użyto ich na zakończenie emisji boratynek. Nie ma innych boratynek z takim portretem.

Nie ma innych boratynek litewskich z taką puncą herbu Korwin:

Nie dość, że herby różnią się kształtem, to kruk na tajemniczej monecie trzyma w dziobie pierścień, a kruk na monetach litewskich obrączkę. Pierścień składa się z obrączki i klejnotu- to ta kropka na obrączce widoczna na herbie po lewej stronie. Nie ma innych boratynek litewskich z taką puncą litewskiej Pogoni

Przypadek omawianej monety jest tylko jedną z jeszcze wielu tajemnic emisji boratynek, które czekają na rozwiązanie.

 

Zakończenie

Miedziane szelągi Jana Kazimierza zwane bratynkami nigdy nie cieszyły się dobrą opinią. Nazywane podłym pieniądzem, złymi szelągami, obarczane były odpowiedzialnością za upadek finansów państawa w XVII wieku. Był to głównie pieniądz biedoty; chłopów, rzemieślnikow i drobnych kupców. Nie znajdziemy pięknych egzemplarzy tych monet w znamienitych kolekcjach numizmatycznych XIX i XX wieku. Do dzisiaj boratynki nie cieszą się dużym zainteresowaniem wśród kolekcjonerów. Pewnie dlatego, że są powszechnie dostępne, wykonane z miedzi i zazwyczaj w bardzo złych stanach zachowania. Jeszcze kilka lat temu ta największa emisja monet Polski królewskiej licząca sobie wedle oficjalnych danych 1,5 miliarda, a według najnowszych badań blisko 2 miliardy monet była praktycznie nieznana. Dopiero w 2016 roku pasjonat, amator Cezary Wolski opublikował fundamentalną pracę o boratynkach „Miedziane szelągi Jana Kazimierza Wazy z lat 1659-1667” dając miłośnikom tych monet „klucz do wrót boratynkowego świata” jak napisał we wstępie do książki. Uważam, że boratynki to najpiękniejsze monety zdawkowe Polski królewskiej. Szczególny zachwyt wywołują boratynki z pierwszej emisji z lat 1659-1661 bite w mennicy ujazdowskiej i krakowskiej. Za każdym razem jak uda mi się zdobyć boratynkę pięknie zachowaną jestem pełen podziwu dla mistrzów sprzed 360 lat, którzy na krążku o średnicy około 16 mm potrafili stworzyć dzieło sztuki. Przytłaczająca wielkość emisji miedzianych szelągów sprawia, że praktycznie niemożliwe jest zebranie wszystkich odmian i wariantów. Stąd pomysł na historię jednego portretu, który tropię od kilkunastu lat. Wedle mojej wiedzy znanych jest obecnie około 100 odmian i wariantów z tym portretem i jego naśladownictwami.

Pan Jerzy Chałupski opowiadając o swojej pracy nad katalogiem miedzianych monet króla Augusta III w trakcie wykładu z cyklu: „W numizmatyce widzisz tyle, ile wiesz” organizowanym przez Gabinet Numizmatyczny Damian Marciniak użył pojęcia „numizmatyka śledcza”. Bardzo mi się to określenie podoba, gdyż trafnie opisuje moje zbieranie. Dla mnie to szukanie tropów, zaskoczenia, sensacyjne odkrycia, układanie chronologii, zachwyt nad kunsztem twórców stempli tych małych miedzianych monet. Zbieranie boratynek jest ekscytujące.

Zdzisław Szuplewski