ORTY cz.II – Władysław IV Waza, Jan II Kazimierz
30 kwietnia 1632 roku po niemalże czterdziestopięcioletnim panowaniu zmarł król Zygmunt III Waza, tron przejął po nim wówczas Władysław IV Waza – jego panowanie było dla polskiej numizmatyki stosunkowo ubogie, a powodem tego był wprowadzony przez sejm jeszcze w 1627 zakaz bicia monety drobnej. Jednakże w 1635 zaprojektowano stemple i w mennicy bydgoskiej wybito kilka egzemplarzy emisji wstępnej ortów, szóstaków oraz trojaków. Są to monety unikalne, gdyż niestety sejm wówczas nie zaakceptował wznowienia emisji monety drobnej. Jedyne znane i zachowane po dzień dzisiejszy egzemplarze tych monet znajdują się w słynnym petersburskim muzeum – Ermitażu, ciekawostkę może wzbudzić niewielka średnica orta – 26mm, przy 30mm za Zygmunta III Wazy.
W 1650, już na początku panowania Jana II Kazimierza Wazy zostaje zniesiony tragiczny w skutkach zakaz bicia monety drobnej z 1627, to z jego powodu Rzeczpospolita została zalana masą niskiej jakości cudzoziemskiej monety, orty czeka swoisty renesans.
Renesans, czyli bicie na wcześniej niespotykaną skalę, bo przez aż 9 mennic: bydgoską, wschowską, poznańską, krakowską, lwowską, wileńską, gdańską, toruńską oraz elbląską.
Na największą skalę orty Jana Kazimierza bito w Krakowie oraz Bydgoszczy. Na domiar tego wszystkiego Polska za panowania tego władcy stała się obszarem w dużej części zajętym przez Szwedów (Potop Szwedki 1655-1660), a także najeżdżanym przez kozaków i do normalnego mennictwa krajowego dołączyło mennictwo okupacyjne i oblężnicze, stało się tak jak zwykle – trudne czasy dla państwa stały się arcyciekawymi czasami dla numizmatyki.
Poniżej zdjęcia ładnego orta krakowskiego z pierwszego rocznika bicia, 1655, niebylejakiego, bo tego samego, kiedy to Kraków został oblężony przez Szwedów.
W Bydgoszczy orty bito w latach 1650, 1651, 1652, 1667, 1668 – te z lat 50 są rzadkie i cenione przez kolekcjonerów, a te z lat 1667 i 1668 należą do najpopularniejszych i najłatwiejszych do kupienia przez początkujących, wybito je prawdopodobnie milionowych nakładach, poniżej ładny przykład jednego z nich.
Teraz przejdziemy do mennicy wschowskiej, która okres swojej świetności przeżywała właśnie za panowania Jana II Kazimierza, orty bito w niej nieprzerwanie w latach 1650-55 (wg niektórych źródeł także w 1656). Są to bardzo interesujące i odbiegające pod względem ikonograficznym od innych ortów monety. Na awersie widzimy nietypowe popiersie króla w antycznej zbroi okrytej płaszczem z orderem Złotego Runa, głowy monarchy nie zdobi – tak jak zwykle korona, ale wieniec laurowy – Jan Kazimierz wygląda niczym cesarz rzymski, takie przedstawienie miało z pewnością wymiar propagandowy. Poniżej ort wschowski z 1653 roku w zjawiskowym jak na te monety stanie zachowania.
Omówiliśmy pokrótce Wschowę, nadszedł czas na kolejną mennicę koronną – mennicę poznańską. Tam za panowania Jana Kazimierza również bardzo dużo się działo. Orty, jak już się przyjęło w tych czasach – 18sto groszówki bito tam długo jak na tak chaotyczne czasy, bo przez dziewięć lat (1651-59), aczkolwiek te z dwóch początkowych lat bicia zaliczamy dziś do szczególnie rzadkich i cenionych, a także ikonograficznie specyficznych. Jednak jako przykład orta poznańskiego pokażę Państwu monetę popularniejszą, jednakże równie piękną – orta poznańskiego z rocznika 1654, król ma na nim charakterystyczną czuprynę bogatą w loki, proszę spojrzeć:
Poprzez Kraków, Bydgoszcz, Wschowę i Poznań dochodzimy do ostatniej mennicy koronnej – Lwowa. W mojej opinii to jedne z najbardziej interesujących ortów Jana Kazimierza, ponieważ stanowią one przykład mennictwa wojennego, kiedy to nie doświadczony specjalista przygotowywał stempel monety, a robił to najzwyczajniejszy kowal. Tak właśnie było we Lwowie, pozbawionym w 1656 roku przez kozacko-moskiewskie obleganie menniczych rzemieślników i profesjonalnego sprzętu menniczego. Poniżej przykład monety z tego okresu:
Orty o takim, charakterystycznym prymitywnym wykonaniu bito w 1656 i 1657 roku. Orty we Lwowie, tym razem za pomocą profesjonalnych stempli wybito jeszcze w 1660, jednakże była to bardzo niewielka emisja, a rzadkość tych monet jest dziś przeogromna.
Tym samym doszliśmy do mennicy litewskiej – Wilna, chociaż niektórzy litewscy numizmatycy przypisują te monety mennicy oliwskiej ja zostanę tutaj przy stwierdzeniu, że monety te wybito w stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego. Orty wileńskie bito tylko w jednym roczniku – 1664 i należą do jednych z bardziej cenionych i poszukiwanych ortów Jana Kazimierza. Na awersie ukazano popiersie władcy w wieńcu laurowym z napisem otokowym, na rewersie zaś Pogoń Litewską z napisem w otoku.
Kończąc to szybkie omawianie poszczególnych mennic muszę wspomnieć o mennicach miejskich, czyli Gdańsku, Toruniu i Elblągowi.
Z tych trzech mennic rzecz jasna najbogatsze jest mennictwo hanzeatyckiej potęgi, najważniejszego portu Europy Środkowo-Wschodniej, czyli Gdańska. Orty w gdańsku bito od 1650 do 1667 z kilkoma małymi przerwami. Do najrzadszych z nich zalicza się pierwszy rocznik bicia – 1650, a także te dwa ostatnie. Gdańskie orty z czasów Jana Kazimierza charakteryzuje spora różnorodność i ilość odmian, większa od tej z czasów zygmuntowskich. Poniżej przykład wczesnego orta gdańskiego Jana Kazimierza z 1651:
W mojej opinii wykonanie naprawdę kunsztowne – szczególnie popiersia.
Teraz przykład wykonania z późniejszych lat, troszkę mniej urodziwego w mojej opinii, ale i tak ponadprzeciętnej jakości, ort 1662:
W tym momencie czas nas goni, przechodzimy do Torunia.
Rozkwit tej mennicy przypada właśnie na panowanie Jana Kazimierza, tutaj bicie ortów zakończono nawet o rok później niż w Gdańsku; bito je w latach 1650-1668 z niewielkimi przerwami. Produkcje toruńskie na tle innych wyróżnia kunsztowny anioł trzymający tarczę herbową miasta, doprawdy piękna sprawa:
W latach 1655-58 miasto znalazło się pod okupacją szwedzką, rozpoczęło to pewien ciekawy rozdział w mennictwie Torunia – mennictwo okupacyjne, w tych latach tych bito orty okupacyjne z wizerunkiem króla Szwecji Karola Gustawa na awersie i trzema szwedzkimi koronami wraz z nominałem “XVIII” na rewersie, monety bito bez dat.
Teraz płynnie przechodzimy do Elbląga, to z tej mennicy orty Jana Kazimierza są najrzadsze i najbardziej pożądane przez numizmatyków. Nie licząc okupacyjnych, o których wspomnę jeszcze później bito je w latach 1650,1651,1660,1661,1662,1665,1666 i 1667. Każdy z roczników jest rzadki i osiąga wysokie ceny, ale te pierwsze są chyba najciekawsze dla kolekcjonerów. Elbląg podobnie jak Toruń znalazł się pod szwedzką okupacją, trwała ona w latach 1655-58 i przyniosła więcej ortów niż ta z lat 1626-35 kiedy to bito orty z przerobionych walców z czasów Zygmunta III (zapomniałem o nich wspomnieć w poprzedniej części, to teraz dopowiadam J).
Orty okupacyjne Karola Gustawa dla miasta Elbląg wybito w latach 1656, 1657,1658 i są w większości odmian datowane. Szczególnie ciekawa odmiana była bita bez daty w 1656 – przedstawia ona nie herb Elbląga, a szwedzkiego lwa. Tak przebrnęliśmy przez wszystkie mennice ortowe Jana Kazimierza i tym pozwolę zakończyć sobie część drugą opowieści o ortach, kolejna wkrótce…
Wojciech Opioła
ul. Zwiadowców 9
52-207 Wrocław
tel.: 696 875 000
tel.: 71 30 70 111
e-mail: m.wojcicki@wojcicki.pl